Warto wiedzieć

ponad rok temu  02.01.2018, ~ Bartłomiej Ryś   Czas czytania 2 minuty

Strona 1 z 1

Zaledwie w sierpniu 2017 roku koncern PSA przejął Opla i Vauxalla od General Motors. Już wtedy dyskutowano, czy ta decyzja nie będzie miała przełożenia na sposób i ilość zatrudnionych pracowników w polskich fabrykach w Gliwicach i Tychach. Dziś już wiemy, że zmiany będą: władze gliwickiej fabryki poinformowały jeszcze przed świętami bożonarodzeniowymi o wprowadzeniu systemu programu dowolnych odejść. Zmieniono również system pracy z trzyzmianowego na dwuzmianowy.

Na początku listopada obecne władze marki Opel poinformowały o wprowadzeniu programu restrukturyzacji PACE, który zakład m.in. postawienie na auta elektryczne i zmniejszenie kosztu produkcji każdego samochodu o 700 euro. Łącznie wszystkie działania miały na celu podniesienie rentowności firmy do 2% a następnie do 6% w 2026 roku. O zwolnieniach nie było mowy.

Jednak koncern planował wprowadzić system dobrowolnych odejść. O szczegółach pracownicy dowiedzieli się przed świętami. Łącznie władze fabryki chcą nakłonić 190 pracowników, by rozwiązali umowę o pracę. W zamian mogą liczyć na odprawę w wysokości od jednej do trzech miesięcznych wynagrodzeń oraz odprawę dodatkową przede wszystkim dla pracowników z dużym stażem (nawet 14 pensji za 20-letnie doświadczenie). 

Pracownicy mają czas na decyzję tylko do końca stycznia. Ważny jest również fakt, że po zakończeniu pracy w Oplu, nie będą mogli pracować przez 5 najbliższych lat u konkurencji. Czym ma się więc zajmować taki pracownik później? Trudno powiedzieć. 

Koncern zlikwidował również w gliwickiej fabryce trzyzmianowy system pracy. Od 5 lutego pracownicy będą pracować w systemie wyłącznie dwuzmianowym. 

 

– To kroki konieczne do tego, aby dostosować poziom produkcji do aktualnego popytu na rynku, a w efekcie utrzymać wysoki poziom wydajności oraz konkurencyjność polskiego zakładu. Naszym celem jest uniknięcie przymusowych zwolnień i sprostanie wyzwaniu, jakim jest dostosowanie wielkości zatrudnienia do obecnej sytuacji w społecznie odpowiedzialny sposób – komentuje Agnieszka Brania rzeczniczka gliwickiej fabryki Opla dla „Gazety Wyborczej”.

Nie brakuje jednak opinii, że to decyzja stricte polityczna. Emmanuel Macron w praktycznie każdym wystąpieniu (również tym noworocznym) „wbija szpilę” w polski rząd i polskich polityków za to, że nie zgadzają się na przyjmowanie uchodźców w ramach unijnego mechanizmu relokacji. Według komentujących decyzję koncernu PSA, „dobrowolne zwolnienia” to nic innego, jak złośliwość francuzów. Te teorie znajdują potwierdzenie w słowach Jeana-Claude Mailly, sekretarza generalnego lewackiego związku Force Ouvriere.

Ostatnio wizytowałem sporo fabryk PSA, pracują pełna parą z dużą liczbą pracowników tymczasowych, więc zanim zaczną likwidować miejsca pracy powinni spojrzeć na to inaczej.

Komentarze (0)

dodaj komentarz
Aby dodać komentarz musisz podać wynik
    Nie ma jeszcze komentarzy...
do góry strony