
Fot. archiwum, zdjęcie ilustracyjne
Naukowcy z Politechniki Wrocławskiej pracują nad rozwiązaniem, które pozwoli chronić pieszych i rowerzystów. Konstruują zderzak ze specjalnych materiałów energochłonnych. W nowoczesnych pojazdach znajdziemy liczne systemy bezpieczeństwa, których zadaniem jest przede wszystkim utrzymanie bezpieczeństwa kierowcy i pasażerów. Producenci samochodów w celu zwiększenia bezpieczeństwa stosują w nich coraz większą liczbę poduszek powietrznych. Jednak chronią one jedynie kierowcę i pasażerów wewnątrz pojazdu.
– Inspiracją do zastosowania dębu korkowego była współpraca z Uniwersytetem w Aveiro z Portugalii, czyli kraju gdzie produkcja dębu korkowego to 50 proc. produkcji światowej. Dzięki tej współpracy i testom, które wykonaliśmy tutaj na Politechnice Wrocławskiej na wydziale mechanicznym, stwierdziliśmy, że absorbcja energii przez materiał korkowy jest naprawdę skuteczną metodą pochłaniania energii podczas wypadku drogowego – mówi agencji informacyjnej Newseria Innowacje dr Mariusz Ptak z Wydziału Mechanicznego Politechniki Wrocławskiej.
Innowacyjny zderzak przeznaczony będzie przede wszystkim dla samochodów o wysokiej krawędzi zderzaka i maski typu SUV. Potrącenie pieszego lub rowerzysty w przypadku tych aut wiąże się z dwukrotnie większym ryzykiem utraty życia, niż w przypadku aut kompaktowych. Zastosowanie tzw. kangurek - stalowego orurowania umieszczonego na przednim zderzaku, z odpowiednich materiałów energochłonnych może spowodować, że staną się one jednym z elementów zabezpieczających pieszych.
– Mamy przeprowadzone w dosyć dużej skali badania dębu korkowego jak również kompozytów, czyli połączonego dębu korkowego w różnych konfiguracjach z włóknem węglowym. Wstępne testy odbywały się na maszynie wytrzymałościowej na wydziale mechanicznym. Równolegle prowadzone są badania numeryczne po to, aby zaoszczędzić pieniądze i czas oraz dojść do lepszych konfiguracji, ponieważ dzięki badaniom numerycznym jesteśmy w stanie przeprowadzić zdecydowanie więcej konfiguracji zderzeniowych niż w rzeczywistości – tłumaczy dr Mariusz Ptak.
Badanie bezpieczeństwa pojazdów obejmuje już nie tylko tradycyjne badania wytrzymałościowe i testy zderzeniowe, ale coraz powszechniej stosuje się techniki cyfrowe. Pozwalają one na przyspieszenie procesu testowania, sprawdzenie olbrzymiej liczby możliwych konfiguracji wydarzeń, a przy tym są znacznie tańsze od tradycyjnych crash-testów. Fizyczne manekiny używane w testach mają zwykle do 200 punktów pomiarowych, a ich średnia trwałość wynosi 10 lat. Sam test zderzeniowy może kosztować nawet 30 tys. dolarów,
Komentarze (0)