
– Kolejny aspekt to rynek pracy – dodaje Roman Kantorski, prezes Polskiej Izby Motoryzacji. – Obecnie w Polsce już dziś brakuje pracowników produkcyjnych. Ratunkiem może być automatyzacja stanowisk pracy. Oczywiście automatyzacja nie zawsze jest korzystna, gdyż wiąże się ze sporymi nakładami finansowymi. A z kolei duża częstotliwość zmian w produkcji samochodów (krótkie serie, nowe modele) nie zawsze pozwala na wykorzystanie robota, który znalazł zastosowanie we wcześniejszej produkcji.
Kto zaciągnął hamulec?
Poważnym problemem w motoryzacji jest egzekwowanie pieniędzy za towary i usługi. Firmy motoryzacyjne mają do odzyskania ponad 150 mln zł. O zwrot pieniędzy muszą się upominać przede wszystkim u przedstawicieli branży handlowej, transportowej, budowlanej czy przemysłowej. Niemało, bo blisko 30 mln zł są im winni koledzy po fachu.
Kto zalega firmom motoryzacyjnym?
– W branży motoryzacyjnej są dwa segmenty mocno rozdrobnione: to handel częściami i akcesoriami oraz serwis. Panuje w nich duża konkurencja, która wymusza na przedsiębiorcach w nich działających nie tylko rywalizację cenową, ale także elastyczność w relacjach z klientami, która niestety często odbija się negatywnie na ich kondycji finansowej. Warsztaty naprawiające auta a obsługujące samochody firmowe ustalają zakres naprawy bardzo często telefonicznie, bez żadnej dokumentacji. To potem prowadzi do konfliktu przy regulowaniu faktury za usługę, gdy nadchodzi termin płatności. A gdy klienci nie płacą mechanikowi, ten nie reguluje faktur za części i akcesoria – mamy tu klasyczny przykład jak powstają zatory płatnicze. Windykując należności w tej branży często musimy prowadzić mediacje między wierzycielem a dłużnikiem i pomóc im ustalić stan faktyczny – komentuje Jakub Kostecki, prezes Zarządu Kaczmarski Inkasso.
Ryzyko na własne życzenie
To poniekąd wyjaśnia, czemu branża motoryzacyjna zmaga się z tak dużym zadłużeniem. Obecnie wynosi ono 721 137 433,09 zł, przy czym najwyższe jest w sektorze sprzedaży pojazdów i części (462 373 049,18 zł), a najniższe w produkcji (34 802 438,20 zł).
Zadłużenie w podziale na podsektory
Najbardziej zadłużone regiony w Polsce to Mazowsze, Śląsk i Wielkopolska: województwo śląskie boryka się z długiem w wysokości 130,492 mln zł, mazowieckie – 121 mln zł, wielkopolskie – 77 mln zł. Pod względem liczby niezapłaconych faktur na pierwszym miejscu jest Mazowsze (16 357), dalej Śląsk (12 595) i Wielkopolska (8 808). Również jeśli chodzi o liczbę dłużników, te trzy województwa pozostają w podobnej kolejności: mazowieckie (3 950), śląskie (2 978) i wielkopolskie (2 286).
Komentarze (1)