ReklamaB1 ŚO - nexentire 05.04-31.12 Piotr

Prawo

ponad rok temu  23.05.2019, ~ Administrator   Czas czytania 5

Strona 1 z 3

Resort finansów szykuje rewolucję w stosowanych obecnie przez ponad pół miliona firm metodach rozliczania VAT. Odwrotne obciążenie i solidarna odpowiedzialność nie zdają egzaminu – od 1 września br. ma je zastąpić obowiązkowy split payment. Zdaniem ekspertów Tax Care, biura rachunkowego obsługującego tysiące małych firm, to kolejna próba przerzucenia dodatkowych kosztów „uszczelniania” systemu VAT na przedsiębiorców.

Split payment funkcjonuje w polskim prawie podatkowym od 1 lipca 2018 roku. Polega na tym, że całość lub część kwoty podatku od towarów i usług trafia na oddzielny rachunek bankowy (rachunek VAT) z ograniczonym dostępem przedsiębiorcy. Ma on na celu utrudnienie oszustom wyłudzanie podatku.

Na razie firmy korzystają ze split payment dobrowolnie. Zdecydowana większość małych i średnich firm w ogóle nie jest nim zainteresowana – Powód wprowadzenia mechanizmu jest jak najbardziej zrozumiały, ale niestety w codziennej pracy jest kulą u nogi dla uczciwych przedsiębiorców – mówi Marcin Szczerbiński, ekspert ds. podatkowych Tax Care.

Uczciwi tracą czas i pieniądze

Po pierwsze, przelew z mechanizmem split payment trwa dłużej. Podatnik zobowiązany jest do wpisywania w komunikacie przelewu m.in. numeru faktury, w związku z którą dokonywana jest płatność oraz numeru NIP sprzedawcy.

– O ile dla podatnika dokonującego kilku przelewów w miesiącu dodatkowe dane niezbędne do zrobienia przelewu nie stanowią dużego utrudnienia, to dla podatników, którzy robią kilkadziesiąt, czy nawet kilkaset przelewów w ciągu dnia, staje się to ogromnym problemem. Może to nawet spowodować konieczność zatrudnienia dodatkowych pracowników – podkreśla ekspert Tax Care.

Kolejną dotkliwą dla podatnika stosującego mechanizm podzielonej płatności kwestią jest ograniczony dostęp do środków zgromadzonych na rachunku VAT. Można z niego bowiem wyłącznie płacić VAT do fiskusa lub do kontrahenta. Przekazanie zgromadzonych na nim środków na rachunek „bieżący” podatnika odbywa się za zgodą naczelnika urzędu skarbowego. Na jej wydanie ma on 60 dni. W praktyce oznacza to „zamrożenie” środków, które jeszcze należą do podatnika, a nie do urzędu skarbowego.

– Łatwo można sobie wyobrazić sytuację, w której podatnik nie może zapłacić pracownikom lub kontrahentom, pomimo posiadania niezbędnych środków, ponieważ są one zgormadzone na rachunku VAT, z którego nie może dokonać tego rodzaju płatności – mówi Marcin Szczerbiński.

Komentarze (1)

dodaj komentarz
Aby dodać komentarz musisz podać wynik
  • ~ Eugeniusz 1 ponad rok temu Wprowadzenie tych zasad dla mnie jako przedsiębiorcy uczciwego, tylko utrudni prowadzenie działalności. Mam udział w produkcji około 65% eksportu, więc wystąpi duży problem z przepływem gotówki, która będzie zalegała na koncie Vat. Zdecydowanie wpłynie to na konkurencyjność firmy.
    oceń komentarz zgłoś do moderacji
do góry strony