
Zasiąść za kierownicą najnowszych modeli BMW, Mercedesa i Porsche, wcisnąć gaz do dechy i rzucić wyzwanie legendarnemu Nürburgring – to marzenie wielu kierowców na świecie. Tylko nieliczni mają okazje je spełnić, jemu się udało. Od trzydziestu lat testuje na sławnym niemieckim torze pojazdy wyposażone w opony Dunlop. Na co dzień ubrany w żółty kombinezon, kryje swoje oblicze w białym kasku przez co niektórzy mylą go ze… Stigiem. Jednak on na jeden moment wychodzi z cienia i w najnowszej kampanii Dunlopa „Heroes in the shadows” zdradza swoje tajemnice i odkrywa twarz.
Każda branża ma swoich bohaterów. W biznesie motoryzacyjnym można wskazać na przykład Henrego Forda czy Gottlieba Daimlera. Ale w czasie gdy wielcy ludzie, tacy jak Ford i Daimler, tworzyli historię i dokonywali wielkich zmian, inni - osoby pracujące w cieniu – robili wszystko, co w ich mocy, aby zastosować technologię motoryzacyjną i uczynić ją bezpieczniejszą, wydajniejszą lub bardziej stylową, a wszystko to w celu stworzenia jak najlepszego produktu dla konsumentów. Jednym z takich cichych bohaterów w firmie Dunlop jest Dietmar Chalupa, kierowca testowy, którego opinia jest znacząca w procesie tworzenie opony idealnie zharmonizowanej z pojazdem, na którym będzie zamontowana.
Od dziecięcego marzenia do prawdziwego zawodu
Jak mówi Dietmar, jego zawód to nie przypadek. „Od dzieciństwa chciałem zostać kierowcą testowym. Jak większość chłopców w tym wieku miałem ogromną kolekcję samochodzików Matchbox, ale moja miłość do jazdy i rozwoju produktów narodziła się gdy dostałem mój pierwszy rower Bonanza. Nie tylko na nim jeździłem, ale i przerabiałem – dorobiłem mu przyczepkę żeby wozić kolegów po lesie.”
Podczas codziennej pracy Dietmar pozostaje w cieniu. W odróżnieniu od kierowców, którzy ścigają się w licznych imprezach organizowanych na Nürburgringu, raczej nie zaprezentuje swoich umiejętności szerokiemu gronu widzów. Ale w swojej pracy też wciska gaz do dechy i jedzie na krawędzi. Współpracuje między innymi z AMG i Porsche, których auta słyną z mocnych silników i niezwykłych wrażeń z jazdy. Jednak dla kierowcy Dunlopa liczy się przede wszystkim bezpieczeństwo, zwłaszcza że Nürburgring może być niezwykle groźny, czym zasłużył sobie na miano ‘Zielonego Piekła’.
Komentarze (0)