
Bartosz Szostowski, specjalista ds. kluczowych klientów FELGEO.PL
Rozmawiamy z Bartoszem Szostowskim, specjalistą ds. kluczowych klientów FELGEO.PL
- Czym się kierowaliście, wybierając produkty pod ofertę oprzyrządowania do obsługi TPMS?
Dość długo zastanawialiśmy się, co wprowadzić do sprzedaży. Wynikało to z tego, że TPMS to świeży temat i trudno było wyczuć, co się sprawdzi na naszym rynku. Zakładaliśmy także, że każdy serwis ma trochę inne potrzeby i możliwości finansowe, wydawało się więc logiczne oferowanie kilku produktów w różnych kategoriach cenowych. Jeżeli chodzi o urządzenia, mamy Ateq VT56, Tecnomotor, Alligator oraz CUB Sensor AID. W przypadku czujników są to czujniki uniwersalne EZ-Sensor Schradera, sens.it Alligatora, UNI-Sensor firmy CUB oraz T-Pro.
- Czy te założenia się potwierdziły? Jakie wnioski możecie wyciągnąć po pierwszym sezonie z nowymi przepisami?
Przede wszystkim okazało się, że przysłowiowe 99% wykonywanych operacji na czujnikach w serwisach to ich diagnoza i klonowanie w sytuacji, kiedy klient potrzebuje zamiennego kompletu kół lub przyjeżdża z czujnikiem uszkodzonym. W prasie pojawiło się kilka artykułów, których wydźwięk był taki, że najważniejsze jest rozbudowane i bogate w funkcje menu urządzenia oraz obszerna baza procedur przyuczania auta do nowo stworzonych czujników. W praktyce okazało się, że jest całkowicie odwrotnie! Urządzenie ma być proste i łatwe w obsłudze, a główne prace skupiają się na tworzeniu tzw. klonów czujnika. Jest to szybka, łatwa i bezpieczna metoda rozwiązania zagadnienia TPMS. Podstawą okazała się też uniwersalność czujnika, który serwis może zaproponować klientowi. Urządzanie to tylko narzędzie do pracy, dzięki któremu szybko i sprawnie taki czujnik zdiagnozujemy przed rozpoczęciem wymiany oraz sklonujemy w przypadku potrzeby stworzenia nowego. Profity finansowe dla serwisów powinny skupiać się finalnie na sprzedaży zamiennego czujnika, a opłaty z tytułu diagnozy powinny być dodatkiem uzupełniającym.
Co do czujników, to najwygodniejsze i idealne do klonowania, a przede wszystkim bezpieczne dla serwisów to czujniki puste, czyli EZ Schradera, UNI-Sensor CUB oraz sens.it Alligatora. Wystarczy skopiować na niego wszystkie dane z oryginalnego czujnika, co trwa kilkadziesiąt sekund. Taki „klon” ma identyczne ID jak oryginalny, co nie wymaga ingerencji w komputer w aucie. Takie czujniki też są bezpieczne finansowo dla serwisów, ponieważ w sytuacji, gdy klient przyjedzie z reklamacją, nie odbierze zamówionych kół albo po zmontowaniu okaże się, że czujnik został błędnie zaprogramowany, mamy możliwość użycia go ponownie. Możemy je bez problemu przeprogramować. Inaczej jest, jeżeli chodzi o T-Pro. Niestety, czujniki te po kilku godzinach od zmontowania koła blokują się i nie ma możliwości ich przeprogramowania. Może to być duży problem dla serwisów, biorąc pod uwagę koszt zakupu takich czujników.
Ponadto czujniki T-Pro wychodzą w generacjach, czyli w przypadku aktualizacji, gdzie dojdą nowe auta na nowych protokołach, stare generacje czujników nie będą ich obsługiwać. Będzie to, niestety, powodowało stale rosnącą liczbę tych czujników na rynku, z których każda generacja będzie obsługiwała inne modele aut. Skończy się to tym, że w serwisie po roku czy 2 latach będą pełne półki różnych czujników, trzeba będzie prowadzić spis modeli i niestety liczyć się ze spadkiem wartości starszych generacji. W przypadku czujników pustych marki CUB, Schrader i Alligator mamy zawsze jeden uniwersalny czujnik, który możemy użyć do każdego auta, możemy go zawsze dowolnie przeprogramować. Jednym słowem – idealne rozwiązanie.
Także dla salonów dealerskich takie rozwiązanie jest wygodniejsze niż stosowanie oryginalnych czujników o nowych numerach ID. Znacznie skraca się czas pracy – robimy klon i montujemy. Bez potrzeby przeprowadzania procedur przyuczania.
Komentarze (0)