
Klimat w Polsce ma to do siebie, że często nie wiemy, czego się po nim spodziewać. Przymrozki w maju czy wiosenne temperatury w listopadzie nie dziwią już chyba nikogo, nie wspominając o zimie, która rokrocznie zaskakuje wszystkich drogowców.
Każdy posiadacz samochodu przeżył swoją pierwszą wymianę opon, a jeśli jeszcze nie miał tej przyjemności, to z pewnością wkrótce go to czeka. Zbliża się zima a wraz z nią o wiele trudniejsze warunki na drogach. Warto się więc na nie przygotować, uzbrajając auto w opony zimowe. Nasze bezpieczeństwo na drodze w dużej mierze zależy właśnie od ogumienia. Łączna powierzchnia styku opon z nawierzchnią w samochodzie osobowym to obszar zaledwie jednej kartki papieru formatu A4 i jest to jedyny element, który łączy pojazd z nawierzchnią. To uświadamia, w jakim stopniu nasze życie i zdrowie zależy od na pozór zwyczajnych opon – tym bardziej zimą, gdy nawet najlepsi kierowcy niekiedy nie radzą sobie z trudnymi warunkami na drodze.
Sezonowa wymiana opon to podstawowa zasada bezpieczeństwa. Pomimo olbrzymich nakładów na rozwój branży oponiarskiej, nie powstała jeszcze opona, która równie dobrze sprawowałaby się jednocześnie w temperaturze -10, jak i +20 stopni Celsjusza. Dlatego tak ważna jest wymiana opon letnich na zimowe.
- Niewielu kierowców jest świadomych tego, że od samego śniegu i lodu groźniejsza jest niska temperatura, która nadchodzi już w październiku i listopadzie. Gdy temperatura zbliża się do zera, to znak, że czas na zmianę opon, ponieważ wówczas mieszanka gumowa letniego ogumienia staje się zbyt twarda, aby poprawnie reagować na polecenia kierowcy – mówi Michał Jan Twardowski, specjalista ds. technicznych Bridgestone.
Opony zimowe i letnie różnią się od siebie diametralnie, nie tylko wyglądem bieżnika, ale także pod względem konstrukcji. W przeciwieństwie do opony letniej, ogumienie zimowe, zawierające składnik krzemionki, zachowuje elastyczność w niskich temperaturach. Dzięki temu optymalnie rozgrzana opona pozwala na utrzymanie trakcji na śliskiej nawierzchni, czyniąc jazdę pewniejszą i bardziej komfortową. Z badań przeprowadzonych przez firmę Bridgestone wynika, że droga hamowania na używanych oponach letnich może być dłuższa nawet o 221% od drogi hamowania na nowych „zimówkach”. Dla kierowców oznacza to tyle, że na zimowym ogumieniu zatrzymają się prawie 30 metrów wcześniej, ponieważ odpowiednio dobrane opony zimowe są w stanie wyrównać różnice pomiędzy reakcją kierowcy, a parametrami opon letnich na śniegu czy lodzie.
Komentarze (0)