
W Warszawie, gdzie raczej ubywa warsztatów oponiarskich, najnowszy obiekt tego typu to Wola Motohurt zlokalizowany przy al. Prymasa Tysiąclecia 74b. Przedsiębiorca odnotował, że po 2 latach naprawy mechaniczne i blacharskie generują większą marżowość niż
Jakiś czas temu, w okresie pandemii przeprowadziliśmy sondaż wśród debiutujących na rynku warsztatów oponiarskich. Zadaliśmy im pytanie: czy pomysł otwarcia punktu wulkanizacyjnego wypalił? Postanowiliśmy sprawdzić, jak się mają te wciąż młode wilki, a też w co przez ostatnie miesiące inwestują autoryzowane punkty obsługi pojazdów.
Na potrzeby tego artykułu ponownie przepytaliśmy bohaterów artykułu sprzed blisko 2 lat (Bilans zysków i strat, „NW” 12/2021). Dotarliśmy wtedy do całkiem reprezentatywnego grona przedsiębiorców, począwszy od absolutnych debiutantów, przez firmy, które znalazły nowych sojuszników i działają pod inną siecią oponiarską. Nie zapomnieliśmy odnotować także tych, którzy ulokowali swój kapitał w biznesie oponiarskim, np. rozbudowując dotychczasowy wachlarz usług właśnie o punkt wulkanizacyjny.
W marcu 2023 roku? Generalnie wszyscy nasi bohaterowie nadal prowadzą swój biznes. Owszem, zdecydowana większość zrewidowała ambitne plany sprzed 2 lat. Co nie wypaliło? Otóż zamysł, by za debiutem pierwszego mobilnego serwisu poszło powiększenie floty tego typu pojazdów. Po prostu ktoś inny podchwycił pomysł, więc na lokalnym rynku zrobiło się… ciasno. To tylko dowodzi, że usługi realizowane pod wskazanym przez klienta adresem są domeną małych, 1-osobowych firm. Przykład? Po debiucie pierwszego przedsiębiorcy w Siedlcach, który wyszedł do klienta indywidualnego z propozycją mobilnej wymiany opon, dziś działają tu aż 4 takie firmy.
– Konkurencji mi przybyło, więc od niedawna celuję w obsłudze kół ciężarówek i pojazdów budowlanych – przyznaje Michał Modiuszewski z firmy Gumimot ze Starej Dąbrówki k. Siedlec.
Od razu dodajmy, że koncepcja sprowadzająca się do umieszczenia wyposażenia warsztatów wulkanizacyjnych na pokładzie pojazdów typu van czy furgon nie jest w Polsce domeną firm profesjonalnie zabudowujących pojazdy. W opinii przedstawicieli autoryzowanych punktów dealerskich najpoważniejszą barierą jest cena.
– Co z tego, że w ciągu roku przygotowuję kilka ofert na realizację takich zabudów, skoro sprzedam dosłownie jeden egzemplarz. Myślę, że wiele więcej powstaje po prostu w sposób chałupniczy – zaznacza Michał Murawski, handlowiec w firmie MobilCar sp. z o.o. sp.k.
Nie tylko w jego opinii kolejną barierą dla popularyzacji takich usług jest ograniczona ładowność aut o dmc 3,5 t. To stąd zubożone wersje, tj. bez ciężkich wyważarek. Montażownica wystarczy, by świadczyć usługi typu assistance. A też zapewnić mobilność pojazdów ciężarowych, pracujących na budowach czy w polu. Oczywiście, że można by adaptować pojazdy ciężarowe, więc wiele większej ładowności, ale generuje to koszty i każe kierowcy takiego pojazdu może operować w ściśle ograniczonym czasie (tachograf).
Wracając do młodych wilków. Kto marzył o inicjatywach dla posiadaczy motocykli, ten dał pierwszeństwo gwarantowanemu dochodowi w postaci serwisowania czterech kółek.
– W sytuacji rosnących kosztów prowadzenia działalności wulkanizacja staje się coraz mniej marżowym zajęciem. Ja stawiam na klienta zamożniejszego, dlatego w jednym z serwisów stworzyłem stanowisko dla VIP-ów. Kto kupi opony z mojego sklepu internetowego, ten zawsze traktowany jest wyjątkowo, poza kolejką oczekujących – podkreśla Robert Szczypiorski, który związany jest z siecią FirstStop i działa w branży pod nazwą Motohurt. – A pomysł pierwszego w Warszawie serwisu opon motocyklowych? Musi po prostu poczekać na lepsze czasy.
Wiosna i zima to czas żniw. Poza szczytem wymiany ogumienia, przez ponad połowę czasu w kalendarzowym roku trzeba umieć zapewnić sobie dochody ze źródeł pokrewnych. I tu dochodzimy do najciekawszej bodaj informacji z rynku – młode wilki inwestują w sprzęt do geometrii zawieszenia.
Komentarze (1)