Kopras zaznaczył, że flota „była bardzo fajna” a wśród Żuków pojawiły się również np. Nyski w tym (być może jedyna taka) sanitarka, która została odbudowana i dziś może się pochwalić praktycznie wszystkimi oryginalnymi częściami. Renowację nadzorował dr inż. Wojciech Krugiełka z Towarzystwa Rzeczoznawców Techniki Motoryzacyjnej i Ruchu Drogowego. Był on również gościem honorowym całego zlotu.
Jeżeli zlot, to i nagrody. Tych nie zabrakło: puchary wpadły do rąk właścicieli m.in. za najładniejszy samochód czy też za najbardziej oryginalny lub najlepiej odrestaurowany. Specjalną nagrodę przygotowała firma AżDoZet - puchar za właściciela najbardziej oryginalnej tablicy rejestracyjnej. Ten notabene trafił do skądinąd znanego Adama Niedzwiedzkiego, który na zlot przyjechał swoim Żukiem. Jego tablica jest czarna, oryginalna, niemalowana.
Zlot = zabawa
Zloty organizowane są przede wszystkim po to, aby dobrze spędzić czas w gronie ludzi z tą samą (bądź podobną) pasją. Nie zabrakło konkurencji: rzut półośką, rzut tłokiem, slalom taczką w pijanych okularach.
Pomogła nam matka natura, bo pogodę mieliśmy naprawdę piękną. Udała się parada, wieczorem zorganizowaliśmy ognisko i zabawę - opowiada Kopras.
Co zaskoczyło organizatorów to… wycieczki na następny dzień chętne, aby je oprowadzać i dokładnie opowiadać o zlotowych dostawczakach. Zainteresowanie było ogromne!
Minusy?
Zdecydowanie za krótko. Już planujemy kolejną edycję. II zlot odbędzie się w przyszłym roku w dniach 13-14-15 lipiec. Podobnie jak teraz, miejsce pozostaje to samo, czyli Zborowo, ok. 2 km od Fiałkowa. Mamy tu zagospodarowaną plażę, z polami namiotowymi. Brakuje jedynie prysznica, ale to postaramy się załatwić. Nadmienię, że to jedyna plaża owocowa na świecie, ale szczegóły pozna ten, kto tutaj przybędzie…
Komentarze (2)