Paliwa i oleje

Wydarzenia

ponad rok temu  18.09.2017, ~ Administrator   Czas czytania 6 minut

Strona 2 z 3

- Mamy nadzieję, że w przyszłości razem z Komisją i Radą Unii Europejskiej uda nam się pomimo, głosów jakie słyszy się obecnie w Brukseli, wypracować stanowisko, w którym zapewnimy zachowanie zdrowej konkurencji na rynku motoryzacyjnym, co z kolei dla milionów kierowców w Europie oznaczać będzie większy wybór, lepszą jakość i niższą cenę za wykonane usługi. Pamiętać bowiem należy, że już obecnie zakup i utrzymanie pojazdu jest największym wydatkiem budżetu domowego - wskazuje eurodeputowany Bolesław Piecha.

Obecnie nie ma jednak wątpliwości, że tekst rozporządzenia idzie w złym kierunku. 29 maja b.r. Rada Unii Europejskiej pod przewodnictwem prezydencji maltańskiej, zaprezentowała swoje stanowisko kompromisowego tekstu, co otworzyło drogę do trójstronnego dialogu pomiędzy Parlamentem, Radą Unii Europejskiej a Komisją Europejską. Problemem jest jednak to, iż nie dość, że stanowisko Rady, nie uwzględnia kluczowych dla utrzymania i wzrostu konkurencyjności poprawek zgłoszonych przez Parlament, to jeszcze rozwadnia przepisy stworzone podczas prac Komisji, mające zapobiec „nieprawidłowościom” jakich dopuszczały się w przeszłości koncerny samochodowe podczas testów.

Pamiętać bowiem należy, że Rada Unii Europejskiej składa się z odpowiednich ministrów państw członkowskich UE, a niektóre kraje z Niemcami na czele, są z uwagi na znaczenie gospodarcze producentów samochodowych, niechętne przepisom, zawartym w omawianym rozporządzeniu

Wydaje się zatem, że nie dość, że de facto europejscy kierowcy zapłacą wyższymi cenami serwisowania pojazdów za skandal VW, to jeszcze koncerny samochodowe w przyszłości nie zostaną objęte należytym nadzorem. W tym zakresie powinniśmy choć trochę brać przykład z USA, w których koncerny nie dość, że przeprosiły za „nieprawidłowości” jakich się dopuszczały, płacą wielomilionowe odszkodowania to jeszcze są one obecnie pod ścisłym nadzorem odpowiednich władz.

Dlaczego amerykańscy kierowcy nie muszą płacić za „pomyłki” ogromnych korporacji, a europejscy już tak?

W Europie, pomimo wezwania jakie skierowała do Volkswagena Komisarz Elżbieta Bieńkowska, koncern ten nie zamierza zapłacić za „nieprawidłowości” jakich dopuścił się względem kierowców z Europy twierdząc, że Ci nie ponieśli szkody. W zamian za takie podejście, na ten moment producenci samochodów otrzymują od Komisji projekt rozporządzenia, które bardzo mocno uderzy w małe i średnie przedsiębiorstwa będące konkurencją wobec kontrolowanych przez producentów samochodów serwisów autoryzowanych (ASO), zaś od Rady przepisy, które zapewne nie spełnią w przyszłości swojej roli tj. niedopuszczania do dalszych nadużyć z ich strony.

Komentarze (0)

dodaj komentarz
Aby dodać komentarz musisz podać wynik
    Nie ma jeszcze komentarzy...
do góry strony